sobota, 10 września 2011

"Z trwogą patrzyłam" - Zła służąca (7)

Pewnego dnia ktoś popchnął mnie na ulicy tak mocno, że upadłam, tracąc równowagę. Wzruszyłam ramionami, nie patrząc nawet na zuchwalca. Wielki czarny samochód w tej samej chwili przejechał tuz za mną, prawie o mnie ocierając.

Zaledwie wróciłam do domu, gdy przyniesiono mego Pana pokrytego bandażami. Gdy zobaczyłam go w tym stanie, serce zamarło mi w piersi. Z trwogą patrzyłam na jego zamknięte oczy.

"Panie" - powiedziałam. Uśmiechnął się. Widząc, że żyje, wpadłam w gniew na myśl, że przez swe egoistyczne roztargnienie mógł mi wykręcić numer, opuszczając mnie na zawsze.

Krzyknęłam:"Czy musisz chodzić do miasta, ty, człowiek lasu, który nie umie nawet przejść przez ulicę! To ja jestem od robienia zakupów. Zajmij się więc swoimi drzewami!" (cdn)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz