środa, 21 września 2011

"Na najwyższym szczycie" - Zła służąca (17)

"Pewnego ranka mój Pan powiedział, że musi wyjechać na pewien czas i zmuszony jest pozostawić mnie samą. Polecił mi, abym pamietała o nim i była roztropna.

Jak oszalała rzuciłam się przed nim na kolana, błagając, by wziął mnie ze sobą. Odpowiedział, że tam, gdzie idzie, nie mogę pójść.

To jest daleko, wysoko, na najwyższym szczycie. Tam znajduje się jego piękny rodzinny dom. Aby tam dojść, trzeba mocnych i odpornych nóg. Moje szybko by zaczęły krwawić. Krzyczalam, nie, że się myli, że nie może wiedzieć... ale był nieubłagany.

"Być możę... pewnego dnia..." - dorzucił, "ale zanim to nastąpi, nasze gospodarstwo musi być nieskazitelne, a moja służąca zawsze gotowa."

Gdy odszedł, zaczęłam pluć na ziemię i trąść się ze wściekłości. Następnie pobiegłam do kuchni, wzięłam dwa talerze i tryumfalnie rzuciłam na podłogę. "(cdn)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz