"Krzyczałam tak gwałtownie, że zemdlał. Niezręcznie otarłam mu twarz wodą kolońską, a gdy się ocknął, zostawiłam go w spokoju, mówiąc, że wieczorem poprawię mu opatrunek. Przy tym wciąż prawiłam mu kazanie, lecz już spokojniej nie potrafiąc z tego zrezygnować.
Niemniej poszłam do ogrodu poszukać kwiatów, by postawić mu je przy łóżku. Gdy wracałam z bukietem margerytek i cynii, sąsiadka zawołała:"Ale się tobie udało! Czarny samochód przejechałby ciebie, gdyby cię drwal nie popchnął! Ale za to on sam został poturbowany!"
Mój bukiet rozsypał się na ziemię." (cdn)
Modlitwa o pokój
5 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz