"Krzyczałam tak gwałtownie, że zemdlał. Niezręcznie otarłam mu twarz wodą kolońską, a gdy się ocknął, zostawiłam go w spokoju, mówiąc, że wieczorem poprawię mu opatrunek. Przy tym wciąż prawiłam mu kazanie, lecz już spokojniej nie potrafiąc z tego zrezygnować.
Niemniej poszłam do ogrodu poszukać kwiatów, by postawić mu je przy łóżku. Gdy wracałam z bukietem margerytek i cynii, sąsiadka zawołała:"Ale się tobie udało! Czarny samochód przejechałby ciebie, gdyby cię drwal nie popchnął! Ale za to on sam został poturbowany!"
Mój bukiet rozsypał się na ziemię." (cdn)
Rozważania przy Rachunku Sumienia
4 lata temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz