sobota, 24 września 2011

"Usiłowałam uśmiechać się" - Zła służąca (20)

"Mój Pan powrócił po miesiącu. Otworzył drzwi, rzucił okiem w stronę kuchni i uśmiechnął się z satysfakcją. Ściągając swe wielkie buty, powiedział szybko, nie patrząc na mnie:

"Zostanę tylko kilka dni, ponieważ muszę wyruszyć w jeszcze dłuższą podróż." - "Nie możesz zabrać mnie ze sobą, Panie?" - "Nie, jeszcze nie. Później" - powiedział zduszonym głosem.

Ogromne łzy spłynęły mi po , ale usiłowałam uśmiechać się. Gdy podniósł głowę, zobaczyłam, że ma łzy w oczach.

"Będę na ciebie czekać" - powiedziałam. - "Dom będzie czysty. Zajmę się ogrodem. Gdy skończę, usiądę przy oknie i będę na ciebie czekać.

Nie wyjdę na dwór. Nie będę szukać chłopców z miasta. Pozostanę przy oknie. Będę oczekiwać twego powrotu, ja, twoja służąca, jak księżniczka czeka powrotu swego rycerza.

"Mój rycerzu, nie masz miecza, ani hełmu, ani tarczy, by się obronić.Jesteś człowiekiem lasu,łagodnym, jak drzewa.

Mój Panie, o bezlitosna słodyczy, jesteś "zaraźliwy": moje pazury są już o wiele krótsze, mniej ostre. Jestem posłuszna prawie z radością". (cdn)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz