wtorek, 6 września 2011

"Być może..." - Zła służąca (3)

Wszystkim im się wymknęłam. Lecz nie wymknę się ostatniemu. Ostatni, Pan, Jedyny, Ten, który nie przestaje mnie zadziwiać. Jak mówić o Tobie, aby się Tobie nie sprzeniewierzyć, o mój Panie, władcza słodyczy?

Nie narzucasz się mi. Nie schlebiasz mi. Nie umiesz w sposób egoistyczny zwracać się do kobiet. Wobec moich błędów cierpisz i usuwasz się. Gorąco pragniesz ozdobić mnie Twoją Miłością, a nie jak inni, którzy kazali mi jeść groch.

Za bardzo mnie kochasz. Twoja dziwna miłość pogrąża me serce w ciemnościach. Dla Ciebie nie czyszczę mebli, aby były lśniące, przecieram od niechcenia szmatą. Zauważasz to.
Twoja postać jest jakby daleka i nieobecna. Dla Ciebie nie zadaję sobie trudu. A jednak Ty zabrałeś mnie, kiedy już nikt mnie nie chciał.

Drażnisz mnie. Chciałbyś abym była tak doskonała, jaką nie dam rady się stać... jeżeli... Być może... Aby móc zanurzyć się w Twoim uśmiechu. (cdn)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz