"Zbierałam po kolei każdy kwiat. Wydawało mi się, jakby me serce krwawiło! "Och! Panie, czyż więc zawsze trzeba mi prosić Cię o wybaczenie?"
Zwlekałam z otwarciem drzwi; trzeba było odwagi, by wrócić; zobaczyłam mojego Pana z roześmianymi jasno-niebieskimi oczami, pełnego radości.
Gdy ułożyłam bukiet w wazonie, jego twarz rozjaśniła się. Nie wiedziałam za bardzo, co powiedzieć. Ale niespodzianka dopiero na mnie czekała.
Postawiłam kwiaty na stole obok niego i odwracając się zauważyłam, że bandaże zniknęły a po ranach nie zostało śladu. "Och!" - powiedziałam.
Mój Pan, spuszczając wzrok opowiedział, jak widział mnie rozmawiającą z sąsiadką, i w chwili, gdy upuściłam kwiaty, poczuł, że jest uzdrowiony. "Ponieważ w tej chwili bardzo mnie miłowałaś" - szepnął." (cdn)
Modlitwa o pokój
5 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz