piątek, 1 lipca 2011

Cz.1; 4. "Ascetyka i mistyka"

4."Ascetyka i mistyka"
a) "Ascetyka"
Asceza może być uczłowieczeniem, ale i odczłowieczeniem. Może być symptomem choroby. Nie chodzi o to, że asceza powoduje patologie, ale może ją odsłaniać, być jej wyrazem.
Zranione ciało, gdy jest nieprzyjęte, czasem bywa "ascetyczne". Zdrowa asceza, to "zwycięstwo ducha nad ciałem". Odrzucone ciało domaga się jednak (nie tylko od siebie) raczej zmiażdżenia ciała za pomocą ducha. Będę zmiażdżony, ale przynajmniej zostanę doskonały, a nawet "święty". Coraz ciężej mu oderwać się od coraz trudniejszych praktyk. Łączy się z tym zakazywanie sobie jakichkolwiek przyjemności - są one po prostu postrzegane jako zło. Asceza powoli staje się pomocą w trzymaniu ciała w więzieniu czy, mówiąc bardziej dosadnie, w trumnie.

Thomas Merton napisał: "Człowiek używający dóbr tego życia z prostotą i wdzięcznością przyczynia się bardziej do chwały Bożej niż nerwowy asceta, którego niepokoi każdy szczegół własnych wyrzeczeń. Pierwszy używa dóbr tego świata i myśli o Bogu. Drugi boi się ich i dlatego nie potrafi ich używać właściwie. Przeraża go przyjemność, jaką Bóg związał z tymi dobrami, i w tym lęku myśli tylko o sobie." Asceza więc może być pomocna w utrzymaniu ciała w grobie, a zarazem być powodem pochwał i podziwu ze strony otoczenia. Zranionemu, odrzuconemu ciału asceza paradoksalnie wychodzi lepiej niż żywemu i czującemu.

b) "Mistyka"

Odrzucone ciało chce zwrócić na siebie uwagę tak bardzo, że nawet może uroić sobie nadzwyczajne zjawiska mistyczne.
Pewnego razu do abba Pojmena, znanego mnicha żyjącego w IV wieku, przyszedł na rozmowę inny pustelnik cieszący się w swojej okolicy wielką sławą. Jeden ze znanych mu braci zaprowadził go do abba Pojmena:"[...] zabrał go i przyszli do starca, i brat powiedział starcowi o gościu, że jest człowiek wielki i pełen miłości, i bardzo szanowany w swojej krainie. "...A ja opowiadałem mu o tobie i przyszedł, pragnąc cię zobaczyć".
Abba Pojmen przyjął go z radością, pozdrowili się i usiedli. I zaczął gość mówić o problemach Pisma Świętego, o sprawach duchowych i niebieskich, abba Pojmen zaś odwrócił twarz i nie odpowiadał. Tamten, widząc, że on z nim nie chce mówić, wyszedł zmartwiony i powiedział bratu, który go przyprowadził: "Na próżno przeszedłem taką wielką drogę: odwiedziłem starca , a on nawet mówić ze mną nie chce".
Brat wszedł do abba Pojmena i powiedział: "Abba, ten wielki człowiek, sławny w swojej ziemi, przyszedł tutaj specjalnie do ciebie: dlaczego się do niego nie odezwałeś?". Odpowiedział mu starzec: "On jest z wysoka i mówi o rzeczach niebieskich, a ja jestem z niskości i mowie o ziemskich: gdyby był zaczął o walce z namiętnościami, byłbym mu odpowiedział. A o duchowych sprawach to ja nic nie wiem".
Brat wyszedł i powiedział gościowi: "Starzec niechętnie mówi o problemach z Pisma; ale gdyby ktoś z nim zaczął rozmowę o walce z namiętnościami, wtedy odpowiada". Gość przejęty skruchą wrócił do starca i powiedział: "Co mam czynić, abba, bo namiętności opanowują moją dusze?". Starzec spojrzał na niego z radością i rzekł: "Teraz dobrze przyszedłeś: teraz otwórz twoje usta w tej sprawie, a napełnię je dobrami". Tamten więc, odniósłszy wielką korzyść, powiedział: "Zaiste, to jest prawdziwa droga". I odszedł do swej ziemi, dziękując Bogu, że mu było dane spotkać takiego świętego".
Czy zajmowanie się tylko duchem nie jest objawem odrzuconego ciała?
Oto abba Pojmen pokazuje "mistyków", którzy chcieliby osiągnąć niebo często z pominięciem ciała i ziemi. Mistrz tego nie potępia, lecz czeka na prawdziwe spotkanie.
Niestety, odrzucone ciało szuka nadzwyczajności, zwyczajność bowiem jest nie do udźwignięcia. Ponieważ ciało jest głęboko w grobie, umyśl wybija w obłoki. Szuka sposobu na sławę, na bycie zauważonym - dlatego może spreparować nawet zjawiska mistyczne. Tu wcale nie chodzi o prawdę czy nieprawdę jego przeżyć - bardzo trudno to rozstrzygnąć, ponieważ w jego przezywaniu wszystko może być prawdziwe. Odrzucone ciało dąży do tego, aby ludzie zwrócili na niego uwagę. Bogu chodzi natomiast o to, aby było rozpoznane Jego miłosierdzie.

(Ks. Adam Rybicki "Uzdrowienie przez Maryję" , wyd. "M", Kraków 2004, str. 17-20)

ciąg dalszy - kliknij tu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz