piątek, 14 października 2011

"Postulatem więc higieny duszy jest..." - Higiena duszy (4)

Postulatem więc higieny duszy jest unikanie doznań etycznie ujemnych t.j. grzechów i obojętności religijnej, a z drugiej strony zdobywanie przeciwwagi w pełni życia religijnego.

Tak zabezpieczymy sobie przynajmniej zasadniczą linię życia, zmagania bowiem duszy trwać będą do końca naszych dni. Walka ta jest wedle św. Pawła udziałem wszystkich, zarówno chrześcijan, jak i niechrześcijan: ,,... w członkach moich widzę prawo inne, które się sprzeciwia prawu umysłu mojego, i poddaje mnie w niewolę pod prawo grzechu, które jest w członkach moich." (Rzym. 7, 23) ,,Poświadcza to samo i ich (pogan) sumienie przez myśli, spierające się ze sobą, z których jedne ich skarżą, a drugie biorą w obronę." (Rzym. 2,15)

Walka ta może przybrać tragiczne formy, jeżeli zawikłania psychiczne nie znajdą rozwiązania. Głos winy, zdławiony przez człowieka, działając podświadomie, wywołuje niepokój, a przy dużym nasileniu i długim trwaniu konfliktu nie tylko zniszczy wewnętrzną harmonię, lecz może prowadzić do schorzeń psychicznych np. rozszczepienia jaźni etc.
Taki szarpiący niepokój duszy maluje Szekspir w Makbecie, przedstawiając z wnikliwą intuicją walkę między ambicją a sumieniem. Postać lady Makbet jest plastyczną ilustracją tego konfliktu.

Makbet wzdryga się przed królobójstwem, ulega jednak w końcu namowom żony. Dokonana zbrodnia jednakże tak nim wstrząsa, że zapomina podrzucić sztylety pijanym dworzanom króla i pomazać ich krwią, by zatrzeć ślady zbrodni.
Woła zrozpaczony:
,,Mogłżeby cały ocean
Te krwawe ślady spłukać z mojej ręki?
Nie nigdy! raczej by ta moja ręka
Zdołała wszystkich mórz wody zrumienić
I ich zieloność w purpurę zamienić." (II 2)

Lady Makbet spokojnie nurza swe białe ręce w krwi króla-trupa i bryzga nią na twarze dworzan. Wróciwszy mówi:
,,Mam teraz ręce podobne do twoich
...kilka kropel wody
Oczyści nas wnet z plamy tego czynu". (II 2)

Czyn ten jest pierwszym ogniwem w łańcuchu zbrodni, które mają zabezpieczyć tron Makbetów. Lady Makbet, zdławiwszy w sobie wszelką reakcję sumienia i uczuć ludzkich, z lodowatym spokojem podtrzymuje energię małżonka, lecz z chwilą jego odjazdu załamuje się psychicznie. Wyrzuty sumienia, trzymane na uwięzi pod progiem świadomości, w śnie rzucają się na jej umysł i powodują czyny po-niewolne. Lady Makbet w śnie lunatycznym trze myjąc ręce, jęczy i pisze listy, pieczętuje je. Skarży się głośno. Wezwany lekarz spotyka ją właśnie wychodzącą z sypialni.
,,...oczy ma otwarte
...ale ma zawartą ich władzę." (V 1)

W obecności lekarza powtarza symboliczne mycie. Nie mogąc zmyć plam krwi jęczy: ,,Jeszcze jedna plama... kto by się był spodziewał tyle krwi w tym starcu! Ciągle ten zapach krwi..." (V 1).

Lekarz domyśla się wszystkiego:
,,...Zły to stan. Czyny przeciwne naturze
Rodzą przeciwny naturze niepokój;
Skrycie dręczone sumienie powierza
Nieraz poduszce tajemnice duszy.
Jej potrzebniejszy ksiądz niż lekarz." (V 1). (cdn)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz